Od ostatniej aktualizacji dość sporo się działo na mojej głowie.
Zacznę od tego, że zrobiłam u fryzjerki pasemka ( rozjaśniaczem ał :/ ), podcięłam końcówki kilka razy, farbowałam.. Ostatnim razem farbowałam je... przed wczoraj. :) szaleństwo... wiem..
Wczoraj nałożyłam na całą noc olejek Dabur ( śmierdzi jak domestos... no cóż ... trzeba się poświęcać ).
Rano zmoczyłam włosy dość ciepłą wodą i nałożyłam na kilka minut HENNA TREATMENT WAX.
Po zmyciu osuszyłam włosy i nałożyłam zrobioną przez siebie maskę. Na 1 miejscu AWOKADO. Było go najwięcej.. później dodałam keratynę hydrolizowaną, mocznik, trochę maski KALLOS.
Taką mieszankę nałożyłam na 2 godziny. Po tym czasie umyłam skórę głowy moim ulubionym szamponem arganowym ( włosów nie myję, ponieważ jak się zmywa szampon ściga on zazwyczaj wszystkie brudy :) ) i nałożyłam samą maskę Kallos. Po jej zmyciu płukanka octowa.
Oto efekty :) :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz